Dla nas kobiet, zakupy to błoga chwila. Uwielbiamy miliony razy wchodzić do (tych samych) sklepów, mierzyć wszystko co wpadnie nam w oko. A nasi faceci? -taaaak ;] w tym czasie umierają z nudów. Jakby tego było mało, twierdzą że we wszystkim wyglądamy świetnie! ( na jedno dobrze) ale my, chcemy obiektywnej oceny, prawda? Oni kochają nas takimi jakie jesteśmy, nawet w zwykłym dresie i bez makijażu :) Ale nie mogą znieść plątania się po galerii, więc wciskając nam kit że ta sukienka leży idealnie i podkreśla wszystkie nasze wdzięki zaciągają nas do kasy i zmuszają do szybkiej decyzji 'kupujesz, czy nie' po czym z ulgą oddychają i kierują się do najbliższego wyjścia.
Mamy niezawodny sposób, żeby wasz facet chciał jednak iść z na zakupy - powiedzcie, że będzie mógł pomoc w wyborze bielizny! ;) Myślę, że to powinno podziałać. Ewentualnie obiecajcie mu coś do jedzenia, który mężczyzna nie miałby ochoty na pizzę czy kebaba po takim zakupowym popołudniu? Facet najedzony, to facet szczęśliwy, więc problemu z noszeniem toreb też nie powinno być!
<3
Oczywiście, zawsze zostaje groźba : )
o pamiętam te zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńnajlepiej to facetowi pogrozić troszkę, obiecać jakąś "nagrodę" i nawet zakupy przeżyje :p
podpisuje sie obywdoma rekoma pod zaleznoscia miedzy facetem a jedzeniem :P
OdpowiedzUsuńJa natomiast lubię chodzić z mężem na zakupy, wiadomo też zależy gdzie ale czasem warto go zabrać bo lubi doradzać.
OdpowiedzUsuńByłam też z nim i z koleżankami na zakupach, doradzał mi oraz im, były pozytywnie zaskoczone :)
haha cos do jedzenia zaproponować ... hihi dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuń